Czasem można postać i pooglądać, jak męczą i zmagają się inni. O ile poprzednie moje bycie widzem było związane z kontuzją, tak tym razem nie brałem udziału, bo nie miałem ochoty.
Stałem się kierowcą, fotografem, nosicielem plecaka 😉 I powiem Wam, że było pozytywnie.
Ekipa zrobiła życiówki, wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni. O to właśnie chodzi. Nie przeszkadzała nawet paskudna pogoda !
Udało mi się strzelić kilka fotek, chociaż powiem szczerze, że nie było to łatwe w tak niskiej temperaturze 😉
ZDJĘCIA: TUTAJ