“O ile lubisz Yerbę !” – A co to za stwierdzenie ? Nie lubię – uwielbiam !
Yerbę piję już jakiś czas. Smakowe, czyste, na zimno, na ciepło, z wodą, z mlekiem. …. lubię pod każdą postacią. Powoduje pozytywny przypływ energii, a do tego jak dla mnie świetnie smakuje !. Doskonale zastępuje kawę, będąc przy tym zdrowsza.
Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem napisania paru słów o niezwykłym działaniu naparu z tego niezwykłego suszu, jednak dziś doznałem olśnienia 🙂
Po ostatnich emocjach postanowiliśmy z Agnieszką nieco się wyciszyć, więc wybraliśmy na tą okazję herbaciarnię Czajnik w naszym mieście. Udaliśmy się tam z zamiarem napicia się czegoś na zimno (czegoś, czytaj Yerba Mate), oraz odprężenia się leżąc i słuchając orientalnych dźwięków w zaciemnionym pokoiku.
Spotkaliśmy tam Kubę, co śpi w krzakach 🙂 , który z czystym sercem polecił mi pewien nektar bogów …. “O ile lubię … ” 😉
Pomyślicie dlaczego o tym piszę ? Dlatego, że połączenie tych smaków tak bardzo mnie olśniło, że zamówiłem sobie 1,5 litra z myślą o V Rybnickim Półmaratonie Księżycowym. Ale … nic Wam więcej nie powiem, będzie to moim lekkim sekretem, być może uda mi się nawet zastąpić nią żele energetyczne, a więcej wrażeń i przemyśleń pojawi się zaraz po zawodach. :).