Wczoraj na złość wszystkiemu postanowiłem zrobić szybką piątkę. Na złość ciału, lekko bolącemu biodru 🙂 Starałem się zrobić trening z narastającą prędkością, jak widać po wynikach nie do końca udało się, ale wybrałem kiepską trasę, o zróżnicowanym terenie, który nie pozwalał na taki bieg, jakbym chciał 🙂
Koniec końców efekt był taki, jaki chciałem, udało mi się zejść poniżej 4 minut/km i to na dwóch kilometrach 😉 03:35 ! Mój nowy rekord na kilometr.
Średnia wyszła mi 04:40 m/km. ! piękne uczucie ! Kolejny pucharek do kolekcji ! 🙂