Zgodnie z zapowiedziami zostałem wysłany na delegację do Poznania. Byłoby grzechem nie skorzystać z okazji i nie dołączyć do czwartkowego treningu Night Runners.
Całość była o tyle problematyczna, że nie znając miasta musiałem przebijać się 15 km w stronę celu, co wcale w Poznaniu nie jest takie proste 😉 Na szczęście koleżanka nawigacja dała radę i dojechałem :).
To, co ukazało się moim oczom mnie zaskoczyło. Słyszałem, że jest tam ładnie, ale nie spodziewałem się takiego widoku. Coś pięknego, aż się chciało robić życiówki 🙂
Szybka rozgrzewka i bieg wokół jeziora. Dobre towarzystwo, fajna trasa, dla mnie bomba. Po zakończeniu wspólnego biegu urwałem się i poleciałem jeszcze kawałek pozwiedzać okolicę 🙂 Zaciekawił mnie most w stronę Galerii Maltańskiej 🙂
Niestety druga część biegania nie zapisała się w całości przez restart telefonu – nie planowany 🙂
Podsumowując wyprawę stwierdzam, że biegacze, to jednak niezależnie od miejsca super ludzie. Poznałem ciekawych ludzików, zostałem dobrze przyjęty, ogólnie nie żałuję i polecam będącym w Poznaniu. To, czego Zabrze może zazdrościć to spora frekwencja 🙂 U nas nie ma jeszcze połowy 🙂
Pozdrawiam i dziękuję:)