Tak jak mówiłem, wspomniałem, pisałem i innymi mediami rozgłaszałem – idzie wiosna, czyli rower można wyciągnąć z czeluści.
To właśnie dziś zrobiłem korzystając, że udało mi się wyrwać nieco wcześniej z pracy.
Jak przystało na członka rodziny kąpiel odbywała się w wannie, a właściwie częściowo w niej, częściowo na podłodze i jeszcze na ścianie 😉
Najpierw jedna strona 😉
Potem druga strona, plecki i brzuszek 😉
Następnie przyszła kolej na czyszczenie łańcucha, regulację przerzutek, smarowanie, przecieranie, wycieranie, na koniec regulowanie, podkręcanie, dokręcanie. Podpiąłem lampki, torebki, skompletowałem narzędzia i byliśmy gotowi na przejażdżkę próbną w koło osiedla 😉
Szybkie dwa kilometry i wiemy już, że jesteśmy gotowi na jutrzejszy dojazd do pracy. Jak myślicie damy radę do Gliwic z samego rana ? :).