Stało się, po dwóch tygodniach bez biegania wróciłem do żywych 😉 Było fajnie, świeżo, ogólnie super 😉 Brakowało mi tego .
Pierwsze bieganie od niepamiętnych czasów i musiałem mieć przygodę 🙂
Biegnę sobie bardzo ciemnym odcinkiem, a że zepsuła mi się czołówka, to założyłem sobie lampkę na sznurówki 🙂 Biegnę i widzę w oddali dwa cienie … nic dziwnego, ludzie sobie czasem chodzą …
Im jestem bliżej, tym te cienie bardziej zachodzą mi drogę …. będzie bitka … myślę …
Przygotowałem się na najgorsze … zacisnąłem pięści …. kiedy dobiegłem cień odskoczył z hasłem “o ku**wa to tylko biegacz” 🙂 Odbiegłem 100m i zdjąłem lampkę ze sznurowadeł, żeby nie przerazić następnych spacerowiczów 🙂
To co oni myśleli? Że to kosmici napierają? 😉
Nie wiem co myśleli, ale jeszcze włos i byłby cios 😀